Maciek wrócił z kawą, u siadł obok i podał mi jeden z kubków. Gdy tak siedzieliśmy wpadł do pokoju Tomek .
Tomek-Posłuchajcie, przed chwilą dzwoniła matka ofiary, prosiła abyście pilnie do niej przyjechali.
Ja- No dobra ale co się stało
Tomek - Nie wiem, powiedziała tylko że znalazła coś w rzeczach Dawida i że musicie szybko tam jechać.
Maciek- Tomek, no ale nie mówiła co znalazła.
Tomek- No właśnie nie tylko że macie szybko przyjechać .
Ja- Ok to jedziemy.
Wstaliśmy, odłożyliśmy kawę i ruszyliśmy w stronę korytarza, jednak zatrzymał nas Tomek.
Tomek- Słuchajcie mam już te adresy dać wam teraz ?
Maciek- Tak , dawaj .
Odebraliśmy adresy i ruszyliśmy do domu ofiary. Wsiedliśmy do samochodu. Sprawdziłam ulice na której mieszkali kumple ofiary.Po czym oznajmiłam Maćkowi że mieszkają dwa bloki dalej niż ofiara. On powiedział że po tym jak wyjdziemy od matki chłopaka to pojedziemy prosto do nich. Dojechaliśmy pod dom ofiary. Wysiedliśmy i zapukaliśmy do drzwi, nikt nie otworzył. Maciek spróbował jeszcze raz.Znów nic.Nacisną klamkę .Drzwi były otwarte.Weszliśmy do środka, kolejno sprawdziliśmy kuchnie, salon, sypialnie. Matka Dawida siedziała na łóżku w jego pokoju . Płakała i trzymała coś w ręku, podeszliśmy bliżej. W ręku kobieta trzymała broń.
Maciek- Z kąt pani to ma, proszę nam to oddać .
M.Dawida- Ja...ja znalazłam to w jego rzeczach .
Ja- Proszę nam to dać
Kobieta oddała nam broń. Zabraliśmy ją do analizy.
M.Dawida-Ja nie wiedziałam że on ma broń.. Znalazłam ją przypadkiem gdy sprzątałam w jego pokoju.Była ukryta pod materacem.
Maciek- Zadzwonię po ekipę niech dokładnie sprawdzą rzeczy chłopaka.
Ja- Ok'ey
Maciek zadzwonił, za 15 minut przyjechali technicy, zaczęli zabezpieczać ślady.
Ja- Maciek jedziemy po tych dwóch ?
Maciek - Tak, Tomek dopilnuj tutaj wszystkiego, my jedziemy.
Tomek - Jasne
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu.Ruszyliśmy
Ja- To do którego pierwsze jedziemy do Jakuba Kuny, ksywa Byku czy do Wojtka Matuszaka ksywa Łosiu.
Maciek - Jedźmy pierwsze do Jakuba
Ja- Dobra, to tamta klatka skręć tu.
Zatrzymaliśmy się była już 22:30, przed klatką Byka siedziało trzech typków zaczęliśmy iść w ich stronę .
Maciek - Ej wy znacie byka i łosia ?
Jeden z chłopaków- Może znamy, a może nie znamy .
Ja- To znacie czy nie .
Drugi z chłopaków- Ja jestem byku a bo że co .
Maciek - A Łosiu to ty? (odwrócił się do trzeciego chłopaka )
Trzeci Chłopak- Taaa a bo co
Ja- A bo policja pojedziecie z nami.
Naraz wszystkich trzech chłopaków zaczęło uciekać, Maciek pobiegł za Łosiem ja za Bykiem. Złapaliśmy oby doszliśmy do auta.
Ja- W11 do 00 Zgłoś się
00-Zgłaszam się
Ja- Podeślij mi radiowóz na ulice Różaną 27, mamy dwóch zatrzymanych.
00- Dobra już wysyłam
Po około 10 minutach przyjechał radiowóz, zabrali chłopaków i pojechali na pomorską.
Maciek- Dobra Klaudia przesłuchamy ich jutro. Jest już późno na dziś wystarczy.
Ja- Masz racje
Maciek - Odwieźć cię do domu ?
Ja- A możesz .
Maciek - No to wsiadaj
Maciek podwiózł mnie pod dom, pożegnałam się i ruszyłam do domu.Mieszkałam z siostrą Lili Malik 28 lat . Lili czekała na mnie w kuchni zrobiła mi kawę i kolację. Ja opowiedziałam jak miną mi dzień w pracy potem poszłam spać. Jutro o 12 miałam być na komendzie.
Tomek-Posłuchajcie, przed chwilą dzwoniła matka ofiary, prosiła abyście pilnie do niej przyjechali.
Ja- No dobra ale co się stało
Tomek - Nie wiem, powiedziała tylko że znalazła coś w rzeczach Dawida i że musicie szybko tam jechać.
Maciek- Tomek, no ale nie mówiła co znalazła.
Tomek- No właśnie nie tylko że macie szybko przyjechać .
Ja- Ok to jedziemy.
Wstaliśmy, odłożyliśmy kawę i ruszyliśmy w stronę korytarza, jednak zatrzymał nas Tomek.
Tomek- Słuchajcie mam już te adresy dać wam teraz ?
Maciek- Tak , dawaj .
Odebraliśmy adresy i ruszyliśmy do domu ofiary. Wsiedliśmy do samochodu. Sprawdziłam ulice na której mieszkali kumple ofiary.Po czym oznajmiłam Maćkowi że mieszkają dwa bloki dalej niż ofiara. On powiedział że po tym jak wyjdziemy od matki chłopaka to pojedziemy prosto do nich. Dojechaliśmy pod dom ofiary. Wysiedliśmy i zapukaliśmy do drzwi, nikt nie otworzył. Maciek spróbował jeszcze raz.Znów nic.Nacisną klamkę .Drzwi były otwarte.Weszliśmy do środka, kolejno sprawdziliśmy kuchnie, salon, sypialnie. Matka Dawida siedziała na łóżku w jego pokoju . Płakała i trzymała coś w ręku, podeszliśmy bliżej. W ręku kobieta trzymała broń.
Maciek- Z kąt pani to ma, proszę nam to oddać .
M.Dawida- Ja...ja znalazłam to w jego rzeczach .
Ja- Proszę nam to dać
Kobieta oddała nam broń. Zabraliśmy ją do analizy.
M.Dawida-Ja nie wiedziałam że on ma broń.. Znalazłam ją przypadkiem gdy sprzątałam w jego pokoju.Była ukryta pod materacem.
Maciek- Zadzwonię po ekipę niech dokładnie sprawdzą rzeczy chłopaka.
Ja- Ok'ey
Maciek zadzwonił, za 15 minut przyjechali technicy, zaczęli zabezpieczać ślady.
Ja- Maciek jedziemy po tych dwóch ?
Maciek - Tak, Tomek dopilnuj tutaj wszystkiego, my jedziemy.
Tomek - Jasne
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu.Ruszyliśmy
Ja- To do którego pierwsze jedziemy do Jakuba Kuny, ksywa Byku czy do Wojtka Matuszaka ksywa Łosiu.
Maciek - Jedźmy pierwsze do Jakuba
Ja- Dobra, to tamta klatka skręć tu.
Zatrzymaliśmy się była już 22:30, przed klatką Byka siedziało trzech typków zaczęliśmy iść w ich stronę .
Maciek - Ej wy znacie byka i łosia ?
Jeden z chłopaków- Może znamy, a może nie znamy .
Ja- To znacie czy nie .
Drugi z chłopaków- Ja jestem byku a bo że co .
Maciek - A Łosiu to ty? (odwrócił się do trzeciego chłopaka )
Trzeci Chłopak- Taaa a bo co
Ja- A bo policja pojedziecie z nami.
Naraz wszystkich trzech chłopaków zaczęło uciekać, Maciek pobiegł za Łosiem ja za Bykiem. Złapaliśmy oby doszliśmy do auta.
Ja- W11 do 00 Zgłoś się
00-Zgłaszam się
Ja- Podeślij mi radiowóz na ulice Różaną 27, mamy dwóch zatrzymanych.
00- Dobra już wysyłam
Po około 10 minutach przyjechał radiowóz, zabrali chłopaków i pojechali na pomorską.
Maciek- Dobra Klaudia przesłuchamy ich jutro. Jest już późno na dziś wystarczy.
Ja- Masz racje
Maciek - Odwieźć cię do domu ?
Ja- A możesz .
Maciek - No to wsiadaj
Maciek podwiózł mnie pod dom, pożegnałam się i ruszyłam do domu.Mieszkałam z siostrą Lili Malik 28 lat . Lili czekała na mnie w kuchni zrobiła mi kawę i kolację. Ja opowiedziałam jak miną mi dzień w pracy potem poszłam spać. Jutro o 12 miałam być na komendzie.