sobota, 26 kwietnia 2014

Część 2

Dojechaliśmy do parku, wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę miejsca zbrodni. Ekipa już była na miejscu zabezpieczali ślady, Jarek - Lekarz sądowy klęczał przy ofierze. Podeszliśmy bliżej, Jarek podniósł głowę i popatrzył na nas.
Jarek - Cześć wam to ty jesteś nową partnerką Maćka tak?
Ja- Tak Klaudia jestem
Jarek-Jarek miło mi, ale przejdźmy do rzeczy, chłopak zginął od  rany kłutej na klatce piersiowej w okolicy serca
Maciek -Kiedy nastąpił zgon
Jarek - No cóż mogę powiedzieć że jakieś 10 godzin temu
Ja- Czyli około 23 tak/
Jarek - Dokładnie ale więcej powiem wam po sekcji 
Maciek-Dobra (odwrócił się do jednego z techników po czym dodał) A wy coś macie?
Technik-Nie mamy praktycznie nic, znaczy mamy dokumenty chłopaka,wiemy też że chłopak zginą tutaj ale nie mamy ani narzędzia zbrodni ani żadnych śladów.
Ja-Dobra to dajcie nam dokumenty my pojedziemy do domu ofiary
Technik podaje dowód osobisty
Maciek-Chłopak miał 19 lat , Mieszka na Różanej 7, jedziemy może zastaniemy kogoś w domu.Jarek powiedz  mi jeszcze jedno czy to mógł być napad rabunkowy?
Jarek - Nie nie sądzę znaleźliśmy gotówkę , telefon komórkowy i wartościową obrączkę .
Ja- Dobra to my jedziemy a wy przeszukajcie teren w promieniu 2 kilo metrów sprawca mógł gdzieś wyrzucić narzędzie zbrodni .
Technik-Dobra zrobi się
Podeszliśmy do samochodu po czym odjechaliśmy, dojechaliśmy do domu ofiary wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę drzwi , Maciek zadzwonił na dzwonek.Drzwi otworzyła kobieta około 45 lat.
Kobieta -Tak?...O co chodzi?
Ja- Dzień dobry jesteśmy  z policji możemy wejść
Kobieta - Tak proszę ale w jakiej sprawie policja .
Podałam Kobiecie dowód osobisty chłopaka który przy nim znaleźliśmy.
Ja- Czy zna pani tego chłopaka ?
Kobieta - No tak to Dawid mój syn ale o co chodzi ?
Maciek-Przykro mi ale dzisiaj w parku znaleźliśmy ciało pani syna
Kobieta-Jak to?.......To niemożliwe.
Ja- Proszę nam powiedzieć czy Dawid miał jakieś problemy ?
Kobieta - On mi się nie zwierzał, nie wiem gdzie chodził z kim chodził, nie wiem co on robił.
Ja- A gdzie syn chodził do szkoły.
Kobieta - Chodził do Liceum tutaj za rogiem
Kobieta wybuchnęła płaczem.
Kobieta- Chciała bym zostać sama
Maciek - Tak, oczywiście, to my już pójdziemy gdyby sobie  pani coś przypomniała proszę się zgłosić do nas na komendę .
Kobieta -Oczywiście
Wyszliśmy z domu Ofiary i ruszyliśmy w stronę samochodu.
Maciek- Słuchaj partnerko jest 16 . Jedźmy do szkoły ofiary jeszcze zdążymy , co ty na to ?
Ja- No dobra no to jedźmy
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy, Dojechaliśmy pod szkołę .Weszliśmy do budynku.Skierowaliśmy się w stronę sekretariatu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Maciek

Maciek

Maciej Dębosz

Maciej Dębosz